"Życie jest snem" - Pedro Calderón de la Barca
"Jesteśmy z tego samego materiału co nasze sny". - William Shakespeare (Szekspir)
"Sny rodzą rzeczywistość". - Charles Louis de Montesquieu (Monteskiusz)
"Ci, którzy kochają, sami sobie kształtują sny". - Wergiliusz
Nasze sny postrzegam jako tak samo rzeczywiste jak to, co przeżywamy na tzw. jawie, a co zwykliśmy nazywać rzeczywistością.
Niektóre sny przeżywamy czasem (co najmniej) z taką samą intensywnością jak i to, co na tzw. jawie.
To, co zwiemy jawą (rzeczywistością) jest jakby... głębokim zaśnieniem się w jednym ze snów. I ten sen różni się od innych snów tylko tym, że ma on swoje kontinuum czasoprzestrzenne i przez to staje się najbardziej intensywny i najbardziej stabilny.
Bo w innych snach mogę tak samo działać jak na jawie: mogę dotykać różnych rzeczy, przesuwać je, poruszać się, widzieć, smakować, słyszeć, a nawet mogę więcej, np. mogę latać, przenikać przez ściany albo przeskakiwać z jednej sytuacji (jednego świata, snu) do innej sytuacji (innego świata, innego snu). Rzeczywistość tych innych snów nie jest tak "stabilna", jak... snu na jawie. Te sny zadziewają się poza kontinuum czasowym a nawet przestrzennym, ponieważ z łatwością zmieniają się sytuacje, postaci, krajobrazy, obiekty itd. Te sny mają większą dynamikę zmienności.
Dla mnie wszystko, co uważamy za rzeczywistość jest w pewnym sensie projekcją naszych wyobrażeń płynącą z naszych umysłów i... naszych serc. Jesteśmy teraz na planecie Ziemia w tej samej „czasoprzestrzeni”… jakbyśmy śnili ten sam SEN… "uporządkowany kalendarzem gregoriańskim i zegarami..." Inne kalendarze wyznaczają "granice" innych snów... I to, co uważamy za świat rzeczywisty, w którym żyjemy, jest dla mnie po prostu… w pewnym sensie... „uzgodnioną rzeczywistością - wspólnie śnionym SNEM”, projekcją wyobrażeń (powstających z naszych myślowych wzorców i emocji) – bo wierzymy, że taka, a nie inna rzeczywistość jest... prawdziwa.
Ale bywa też tak, że ta "zgodność" się „rozjeżdża” i wtedy mamy odczucie jakbyśmy żyli w całkiem innych światach… różne rzeczy rozumiemy „po swojemu”, w różnych obrazach widzimy różne treści, a nawet zdarzenia, w których razem uczestniczymy, opisujemy tak, jakby to były całkiem różne zdarzenia…
Nie znamy jeszcze potęgi naszych umysłów…
Nic prócz SNU nas nie zatrzymuje. I czasem tylko jeden z wielu, wielu różnych snów... w swoim zaśnieniu przyjmujemy jako rzeczywistość...
Matka Świadomość... tworzy, a Ojciec Umysł nazywa... oto iluzja, która staje się rzeczywistością... :-) :
Oto kwiaty Pustki:
I filmy Świat oczami umysłu - część pierwsza z trzech:
oraz
Witaj w prawdziwym świecie: Dostrzeganie bez umysłu.
Pięknych snów i coraz bardziej świadomego śnienia... "uzgodnionego" SNU. :-)
Komentarze