notkę tę skromną dedykuję wszystkim matematykom, a w szczególności Tichemu i Arkadiuszowi J.
Drzewo genealogiczne Rodziny Okręgów przedstawione przy pomocy Quant-Owo-Wiedzmowej Geometrii
Mam swój ulubiony, magiczny okrąg ostałym obwodzie „O”.
To okrąg pra-pradziadek, pierwszy antenat, protoplasta całego rodu okręgów, który spełnia równanie:
O = 2 pi 1
Ten okrąg dzielę na identyczne mniejsze okręgi, w swój ulubiony sposób czyli
z zachowaniem stałego obwodu antenata, który jest równy sumie obwodów jego potomków:
2 Pi 1 = 2 Pi ½ + 2 Pi ½ = ?
Tu jako sumę dwóch okręgów mogę podać dwa wyniki,
oba raczej są całkowicie poprawne matematycznie:
a) 2 pi 1
oraz
b) 4 Pi ½
Dalej okrąg dzielę na jeszcze mniejsze identyczne ze sobą okręgi z zachowaniem
tej samej zasady - suma ich obwodów jest równa obwodowi ich protoplasty:
2 Pi 1 = 2 Pi 1/3 + 2 Pi 1/3 + 2 Pi 1/3 = ?
Tu także mogę podać dwa wyniki sumowania:
a) 2 Pi 1
oraz
b) 6 Pi 1/3
I jeszcze dalej okrąg dzielę na kolejne mniejsze identyczne ze sobą:
2 Pi 1 = 2 Pi ¼ + 2 Pi ¼ + 2 Pi ¼ + 2 Pi ¼ = ?
I tu też mogę podać dwa wyniki sumowania:
a) 2 Pi 1
oraz
c) 8 Pi ¼
Mogę te dotąd wykonywane operacje podziału okręgu - antenata
na mniejsze okręgi - jego potomków zapisać również inaczej:
2 Pi 1 = 2 x 2 Pi ½ = 3 x 2 Pi 1/3 = 4 x 2 Pi ¼ = itd.
PO CO?
Ponieważ ogólnie działanie podziału mojego ulubionego okręgu o stałym obwodzie
na mniejsze okręgi mogę teraz sformułować jako:
2 Pi 1 = K x 2 Pi 1/k
I oczywiście „k” w mianowniku spełnia inną „funkcję” (w potocznym znaczeniu) niż „K” w liczniku, dlatego
1/k proponuję zapisać w nawiasie, gdyż wyraz ten wyznacza zmienną długość promienia zależną od ilości okręgów dla danego "pokolenia okręgów-potomków". Stąd nowa postać tego wzoru:
2 Pi 1 = K x 2 Pi (1/k )
Chodzi mi o to, że każdy z tych okręgów - potomków kolejno:
2 Pi ½, 2 Pi 1/3, 2 Pi ¼ itd. byłyby okręgiem przynależnym do „płaszczyzny euklidesowej”,
ale ich „bliźniaki” czyli odpowiednio okręgi:
2 Pi ½, 2 x 2 Pi 1/3, 3 x 2 Pi ¼ itd. byłyby okręgami znajdującymi się w przestrzeni ponad -euklidesowej i te okręgi nazwę natenczas "wirtualnymi klonami bliżniaczymi".
Na "płaszczyznie euklidesowej" zatem byłyby obserwowalne wyłącznie pojedyńcze okręgi - te zaznaczone poniżej na czerwono:
2 Pi 1 = 2 Pi 1/2 + 2 pi 1/2= 2 Pi 1/3 +4 Pi 1/3= 2 Pi 1/4+ 6 pi 1/4 = itd.
Na niebiesko zaznaczyłam okręgi nazwane teraz "zespolonymi wirtualnymi klonami bliźniaczymi" tych z "płaszczyzny euklidesowej".
Na "płaszczyźnie euklidesowej" zawsze byłyby obserwowalne wyłącznie pojedyńcze okręgi - te o "krzywiźnie zerowej", zaznaczone na czerwono. Pozostałe mogłyby być obserwowalne na płaszczyźnie euklidesowej jako okręgi o takim samym promieniu. Ale na "płaszczyżnie euklidesowej" nieobserwowalne byłoby pokrewieństwo okręgów pochodzących od tego samego przodka. Zaobserwowanie pokrewieństwa między tymi okręgami o różnym promieniu byłoby możliwe jedynie dzięki zastosowaniu pojęcia „zmiennej krzywizny” dla tych okręgów o coraz mniejszym promieniu.
Wyglądałoby na to, że gdyby istniała taka geometria, w której okrąg o stałym obwodzie mógłby dzielić się na mniejsze okręgi na takiej zasadzie, którą przedstawiłam czyli że suma obwodów tych mniejszych zawsze była równa stałej długości obwodu okręgu - prapradziadka - pierwszego antenata i mojego ulubieńca, wówczas część zjawiska multiplikowania wszystkich "bliźniaczych klonów" w następnych pokoleniach, o coraz mniejszym promieniu, zachodziłaby w ”przestrzeni o krzywiźnie dodatniej”, a część w ”przestrzeni o krzywiźnie ujemnej”. I zmiana ta zachodziłaby zachowując odpowiednią symetrię wyłącznie dla pierwszego przypadku, gdy 2 Pi 1 = 2 Pi 1/2 + 2 Pi1/2.
A potem, przy dalszym podziale na coraz mniejsze okręgi (o coraz mniejszym promieniu), następowałaby pewna asymetria, coraz bardziej powiększająca się wraz z przyrostem ilości okręgów:
2 Pi 1 = 2 Pi 1/2 + 2 pi 1/2= 2 Pi 1/3 + 4 Pi 1/3= 2 Pi 1/4 + 6 pi 1/4 = itd.
Bardzo możliwe, że na fioletowo tym razem zaznaczyłam okręgi, ktore teraz nazwę "zespolonymi wirtualnymi klonami bliźniaczymi" o krzywiźnie ujemnej. Są to "wirtualne klony bliźniacze” okręgów o "krzywiźnie dodatniej – te zaznaczone na pomarańczowo". W tym przypadku łatwo zaobserwować, że zachodzi zjawisko asymetrii pomiędzy "zespolonymi wirtualnymi klonami blizniaczymi" o krzywiznie ujemnej" a ich bliżniakami o krzywiżnie dodatniej.
Teraz mogę wrócic do ogólnego wzoru: 2 Pi 1 = K x 2 Pi (1/k),
z którego wynikałoby, że "k" w mianowniku "1/k" przy stałym wyrazie: "2 Pi" odpowiada tej częsci zjawiska, której przestrzeń ulega przekształceniu geometrycznemu do krzywizny dodatniej, a "K" w liczniku jest odpowiedzialne za tę część zjawiska, która ulega przestrzennemu przetworzeniu geometrycznemu do krzywizny ujemnej.
Część druga dodatna 2009-11-04 12:55
Wiedza, którą się tutaj z wami dzielę była wiedzą tajemną, ukrywaną przez tysiące lat przez stare mądre wiedźmy i starych mądrych wiedźminów. Mieli do niej dostęp wyłącznie ci, którzy pochodzą z plemienia Tych z Prawa Jedności. W obecnych czasach, zgodnie z przepowiedniami nadszedł moment, by wreszcie wiedza ta stała się dostępna każdemu, kto jest zainteresowany poszukiwaniem Prawdy zwanej przez niektórych Świętym Graalem.
Wiele informacji jest ukrytych i zaszyfrowanych, ale teraz będziemy je na nowo odkrywać, zatem zapraszam do wspólnej zabawy wszystkich, którzy odczuwają pragnienie, by stać się współodkrywcami.
Napisałam w pierwszej części o pierwszym antenacie, praprzodku Rodziny Okręgów. Opisałam go wzorem jako
O = 2 Pi 1
Znaczy to, że jest on okręgiem o jednostkowym promieniu, od którego zależna jest wielkość jego obwodu. Ta wielkość jest uznana w pewnych kręgach za stałą. Sam protoplasta ma kilka wspaniałych właściwości, które dziedziczą po nim wszyscy jego potomkowie. I potencjalnie każdy z tych potomków może korzystać z wszystkich właściwości odziedziczonych po swoim praprzodku, ale do tego potrzebne im jest „działanie w czasie”. Co to oznacza? Powiem tylko tyle, że protoplasta żyje w przestrzeni w pewnym sensie Bezczasowej (be jej czas jest stały i wynosi 1 migundę) i jednocześnie, co może niektórym wydać się trudne do przyjęcia, żyje on w przestrzeni o czasie zróżnicowanym czyli niestałym o zmiennych migundach. (Może kiedyś uda mi się Wam to lepiej wyjaśnić?) Owe wyjątkowe właściwości praokręgu i jego potomków powoli, krok za krokiem, wszyscy tutaj obecni mogą poznawać, jeśli taka jest ich wola.
Zacznę od sposobu rozmnażania się praokręgu. Był on naprawdę wyjątkowy, a zwłaszcza dlatego, że tych sposobów istniało wiele. Dziś podam trzy z nich.
1.
Pierwszy sposób rozmnażania lub jak kto woli namnażania*) praokręgu polega na tym, że może on dzielić się na wiele mniejszych, na przykład: dwa, trzy, cztery, pięć, sześć itd. aż do n ilości czyli w tak zwaną nieskończoność, tworząc w ten sposób swoje własne następne pokolenia. Możemy to opisać w następujący sposób:
2 Pi 1 = 2 Pi ½ + 2 Pi ½
2 Pi 1 = 2 Pi 1/3 + 2 Pi 1/3 + 2 Pi 1/3
2 Pi1 = 2 Pi ¼ + 2 Pi ¼ + 2 Pi ¼ + 2 Pi ¼
2 Pi 1 = 2 Pi 1/5 + 2 Pi 1/5 +2 Pi 1/5 +2 Pi 1/5 + 2 Pi 1/5
Stąd wynika wzór uogólnający dla tych przekształceń:
2 Pi 1 = 2 Pi (1/n) + (n -1) x 2 Pi (1/n)
W ten sposób opisuję rozkład gałęzi drzewa genealogicznego dla każdego danego pokolenia okręgów o tym samym promieniu. Jak widać promień „(1/n)” zależy w tym wypadku od ilości potomków „n”.
2.
Drugi sposób rozmnażania się praokręgu polega na umiejętności stawania się swoim własnym potomstwem. Możemy to opisać w następujący sposób:
2 Pi 1 = 2 x 2 Pi ½ = 3 x 2 Pi 1/3 = 4 x 2 Pi ¼ = 5 x 2 Pi 1/5 = itd.
Czyli ogólnie mogę takie przekształcenia zapisać przy pomocy wzoru:
2 Pi 1 = K x 2 Pi (1/k)
Wielkość liczby „K” oraz „k” jest w tym przypadku taka sama i określa liczbę kolejnego pokolenia okręgów.
Z tego wynika dziwna właściwość, że praokrąg nigdy się nie starzeje ani nie umiera, lecz moment jego „śmierci” staje się jednocześnie momentem „narodzin” w nowej, zmultiplikowanej formie – jako całe pokolenia okręgów o różnym promieniu różne pokolenia, ale o tym samym promieniu każde pokolenie. Również w tym przypadku promień jest zależnym od ilości własnych klonów pokolenia i odwrotnie – ilość klonów w danym pokoleniu zależy od wielkości promienia każdego klonu. Jest to właściwość transformowania się praokręgu w swoje potomstwo i świadczy ona o jego nieśmiertelności.
3.
Trzeci sposób rozmnażania lub jak kto woli przekształcenia do nowej egzystencji jako „tożsamościowej identyfikacji” praokręgu polega na tym, że kiedy już okrąg przetransformował się w swoich własnych potomków – wszystkich o danym promieniu czyli wszystkich z jednego pokolenia, to wówczas może on jeden z obecnych swoich bytów (z tych własnych potomków, w które się przekształcił) wyróżnić jako byt indywidualny, o ustalonej tożsamości (długości promienia) i zazwyczaj nazywa wtedy siebie okręgiem „rzeczywistym”. Resztą swoich klonów od tej pory nie zajmuje się ani z nimi się nie utożsamia. Traktuje ich wówczas jako „wirtualne” okręgi. Ale kiedy przypomina sobie o wszystkich swoich „wirtualnych” braciach klonach jednocześnie, wówczas nazywa je „zespolonymi wirtualnymi klonami”. Możemy to zapisać jako równania dla różnych pokoleń:
2 Pi 1 = 2 Pi 1/3 + 2 x 2 Pi 1/3
2 Pi 1 = 2 Pi ¼ + 3 x 2 Pi ¼
2 Pi 1 = 2 Pi 1/5 + 4 x 2 Pi 1/5
I tak dalej…
Czyli ogólnie:
2 Pi 1 = 2 Pi (1/n) + (n-1) x 2 Pi (1/n)
I tu znów wyraz „(1/n)" opisuje wielkość promienia właściwą - stałą dla danego "pokolenia".
Okrąg „rzeczywisty” może czasem nazywać wszystkie swoje klony „zespolonymi wirtualnymi klonami bliźniakami”, bo w pewien sposób, każdy z nich osobno jest jego bliźniakiem, ale wtedy ten „rzeczywisty” mówi o każdym z tych „zespolonych wirtualnych klonach bliźniakach” z osobna: O, to ten „wirtualny” z mojego pokolenia.
I możemy to działanie opisać podobnie jak przy pierwszym sposobie rozmnażania praokręgu czyli na przykład poprzez następujace równanie:
2 Pi 1 = 2 Pi (1/n) + (n- 1) x 2 Pi (1/n)
Człony tego równania oznaczyłam dwoma różnymi kolorami, poniewaz zawsze jeden i tylko jeden ze wszystkich klonów danego pokolenia może być „rzeczywisty”, a każdy inny z pozostałych „wirtualnych” zawsze dla tego jednego „rzeczywistego” będzie - jako indywidualny byt „wirtualnym klonem bliźniakiem”. Z kolei wszystkie „wirtualne” postrzegane przez „rzeczywistego” jako zbiorowy byt będą „zespolonymi wirtualnymi klonami”, co opisuje wyraz: "(n-1) x 2 Pi (1/n.)"
ciąg dalszy może nastąpi...
-----------
*) to nazwanie umowne, więc ja się umawiam z soba, że w dalszej części będę używać słowa „rozmażanie”
Komentarze