wiedźma Margo wiedźma Margo
423
BLOG

Modele atomu

wiedźma Margo wiedźma Margo Kultura Obserwuj notkę 18

Witam!

 Zainteresowała mnie wczorajsza notka u Eine Pt.: „Atom "dźwięczy" falami prawdopodobieństwa”. (1)  Bardzo wydała mi się interesująca. Ale poczułam potrzebę skomentowania niektórych fragmentów. Ponieważ już dwukrotnie Eine dał mi do zrozumienia, że u niego na blogu nie ma miejsca na moje rozważania, więc poniekąd nie mam innego wyjścia i muszę ten komentarz umieścić u siebie. 


Zacznę od tego, że wczoraj w komentarzu na blogu Arka (2) napisałam:


Gdy skręcimy gumkę (aptekarską tzw. recepturkę, która jest świetnym przykładem okręgu o stałym obwodzie i promieniu) do podwójnego okręgu, jej promień r =1 zmienia swoją postać – łamie się z powodu torsji, bo chyba cierpi na chorobę lokomocyjną :-) do r znajdującego się w przedziale: (1/2 ,0) oraz (0, ½ ), ponieważ w tym przypadku opisane są przeciwne kierunki (wektory) przestrzenne promienia: od ½ do 0 w jednym kierunku oraz od 0 do ½ w przeciwnym kierunku, ( nie tyle ze zmianą fazy na przeciwną, co na fazę w dwóch przeciwnych kierunkach).


Oba stany gumki: 2 Pi 1 oraz 4 Pi ½ stosunkowo – że tak powiem - łatwo opisać i przedstawić na płaszczyźnie euklidesowej (dwóch wymiarów prostych x,y). Takie stany w swojej Pracy nazywam „fazowymi”. Ale przejście od stanu 2 Pi 1 do stanu 4 Pi ½ jako coś w rodzaju „turbulencyjnego przejścia międzyfazowego” dużo trudniej przedstawić na płaszczyźnie euklidesowej, ponieważ wówczas promień „łamie się” w różnych kierunkach przestrzennych (w przestrzeni trójwymiarowej). Właśnie „kwantowaniem” nazywam przejścia od jednego stanu „fazowego” do następnego: 2 Pi 1 <--> 4 pi ½ <-->6 Pi 1/3 <--> itd.

I teraz wracam do notki Einego.

EINE:

„Kto z czytelników pamięta definicję długości fali ten zrozumie, iż z rysunku można odczytać następująca zależność
N*1/2*lambda = L , gdzie lambda – długość fali,N=1,2,3,...
Co można wypowiedzieć:
długość struny jest zawsze równa całkowitej wielokrotności połówki długości fali powstającej.
I równoważnie:
Na danej strunie, przy niezmiennej długości, wartości częstotliwości jej drgań tworzą zbiór nieciągły, dyskretny [1].”


M.M.B. Tu chyba jest jakiś błąd.
Po pierwsze struna nie jest otwarta, jest domknięta i dzięki temu jej długość L może być niezmienna – jak w przykładzie z gumką recepturką. I jej niezmienność oraz jej domknięcie do postaci okręgu umożliwia obserwowanie zmian wartości częstotliwości jej drgań jako zbioru nieciągłego, ponieważ wyznaczają je stany „fazowe” takiej domkniętej struny. Po drugie każda struna otwarta jest częścią struny domkniętej.

EINE: Faktem doświadczalnym jest, że atom nie może przyjmować (pochłaniać) lub oddawać( emitować) dowolnych wartości energii. Te procesy fizyczne zachodzą tylko skokowo, w sposób nieciągły.

M.M.B.: I ten sposób właśnie nazywam skokowymi przejściami od jednego stanu „fazowego” do następnego. Ale muszą się one odbywac przez stany "turbulencyjne".

EINE: Pomyślmy najprostszy atom ,jakim jest atom wodoru :jądro dodatnio naładowane elektrycznie i ujemny, jeden elektron. Elektron przyjmuje tylko pewne wartości energii, znajduje się na tzw. poziomach energetycznych dozwolonych.

M.M.B.: Te poziomy energetyczne dozwolone są właśnie stanami „fazowymi”. Te, które są „niedozwolone” to stany „przejść turbulencyjnych” czyli od jednego stanu fazowego do innego.

EINE: Każdemu poziomowi odpowiada określona wartość energii elektronu (rys.2.) 
Kolejne liczby naturalne 1,2,3,.. noszą nazwę głównych liczb kwantowych atomu i określają min. energię elektronu , czyli kolejne, dozwolone poziomy energetyczne.
Ponieważ energia całkowita elektronu zależy od jego odległości od jądra, to skoro jej wartości są “porcjowane”, kwantowane, to tym samym odległości elektronu muszą być też kwantowane !
(…)
Niemniej, to Erwin Schroedinger, austriacki fizyk, i zarazem wielki filozof przyrody, myśliciel, symbol fizyki XX wieku, poszedł w ślady zostawione przez Pitagorasa i pojął, że atom jest podobny do struny umocowanej na końcach i wydającej “dźwięki” o dyskretnych wartościach częstotliwości(i tym samym dyskretnym zbiorze wartości długości fal).


M.M.B.: Czy wiadomo, do czego końce struny są umocowane? To pytanie wydaje mi się istotne. Czy ktoś potrafi na nie odpowiedzieć? Bo według mnie struna taka nie ma „końców”, ponieważ, jak wyżej napisałam jest ona bytem domkniętym, a każda struna otwarta jest częścią struny domkniętej.

EINE: „Powyższe, na podstawie rys.4.a matematycznie możemy wyrazić tak:
Obwód kołowej orbity = wielokrotność całkowita długości fali ”psi”,
2*Pi r = n *lambda
gdzie
lambda-długość fali “psi”
Pi = 3,14
R – odległość od jądra
n- ciąg liczb naturalnych 1,2,3,.. „
 (1)


M.M.B.: Problem jednak polega na tym, że ciąg liczb naturalnych 1,2,3,… powinien występować tylko i wyłącznie jako wielokrotność liczby Pi we wzorze: 
k x 2 Pi r 
Więc k – to ciąg liczb naturalnych, który zależy od ilości „fotonów”, które dostarczają elektronowi swojej energii i powodują jego przeskok z jednego poziomu energetycznego na wyższy. 

Gdy zmienia się krzywizna k zgodnie z ciągiem liczb naturalnych, to o taką samą wartość liczby naturalnej, stanowiącej wielokrotność liczby Pi, ulega obserwacja pozornego skrócenia promienia r. Czyli krzywizna wzrasta, a promień ulega pozornemu skróceniu przy obserwacji na płaszczyźnie euklidesowej. Promień i krzywizna są wówczas odwrotnie proporcjonalne. 

Piszę o pozornym skróceniu promienia, ponieważ promień r pozostaje stały w „wyższej wymiarowości”. Tak, jak w przykładzie z gumką recepturką.

Stany „fazowe” odpowiadają skokowej zmianie długości fali w ten sposób, że długość fali ulega skróceniu na korzyść częstotliwości. Im większa krzywizna, tym większa częstotliwość. Wyższa częstotliwość wynika z coraz większej ilości „skrętów” struny - jak w przykładzie z gumką recepturką.

Gdyby szanowny Eine wykonał sobie model „kandelabru wiedźmy Margo”, to mógłby dostrzec, w jaki sposób może przejawiać się elektron na powierzchni tego modelu, a w jaki proton w jego środku. I że przejawy te wynikają w wyodrębniania się materii poprzez zróżnicowane sposoby zakrzywiania się przestrzennego tego modelu. I zobaczyłby, że atom powstaje " z niczego", jak sam napisał ostatnio, gdzieś w jakimś komentarzu.


I jeszcze coś. Nie czytałam, niestety, pracy prof. Gryzińskiego, ale przeczytałam o nim u Turla z Klapacjuszem.(3) Jeśli chodzi o model atomu Gryzińskiego, to gdyby go porównać z geometrycznym modelem przestrzeni o zróżnicowanej krzywiźnie, który zwę „kandelabrem”, mogłoby się to okazać interesujące. „Kandelabr” to model specyficznej „rozmaitości” domkniętej (zamkniętej) i tworzącej spójny układ przestrzenny o zróżnicowanej lokalnie krzywiźnie (zerującej się ponadlokalnnie). Model „kandelabru” opisywałam jako geometryczny model podstawowego atomu. Porównując ten model z modelem atomu prof. Gryzińskiego można dostrzec pewną analogię, a może nawet i "lokalną" spójność. 

MODEL GRYZIŃSKIEGO opisany przez Turla z Klapacjuszem:


Model Gryzińskiego oparty jest w całości na mechanice newtonowskiej i koncepcja leżąca u jego podłoża jest swobodny spadek elektronu na jądro (proton), co ma być zasadniczo różne od modelu Bohra, gdzie elektron krąży po orbicie (nie rozumiem jednak dlaczego ta różnica jest tak podkreślana -- ruch satelitarny to przecież też swobodny spadek, u licha! -- tyle, że szczególny przypadek. A przy tym spadek prostoliowy to tez szczególny przypadek).
Przy swobodnym spadku prosto na jądro elektron powinien w nie bęcnąć, nie? No i tutaj twórca modelu znalazł proste wyjaśnienie, czemu nie bęca. Otóż elektron posiada spin, tudzież moment magnetyczny, no i działa nań nie tylko siła Coulomba ciągnąca go prosto na jądro, ale i siła Lorentza, pchająca go w bok. W rezultacie spadający elektron "mija jądro bokiem" i zaczyna z kolei sie od niego oddalać, aż do całkowitego wyhamowania prędkości: wtedy cykl spadku zaczyna sie od nowa. Tor elektronu w pojedynczym cyklu jest krzywą przypominającą hiperbole. Autor modelu wyliczył, że z trzech takich hiperbolopodobnych odcinków powstaje trójramienna zamknięta figura przypominająca znak firmowy Mercedesa (tyle, że bez zewnętrznego pierścienia) i nazwał te trajektorie "radiolą" – tyle wystarczy.
(http://erg.samowzbudnik.salon24.pl/387727.html ; „O pożytkach z nowych fizyk”


MODEL „KANDELABRU”:
„Kandelabr” jest oczywiście trójwymiarowy, ale dwuwymiarowy przekrój modelu „kandelabru” wyglądałby jak koło. Na obwodzie tego koła - na okręgu brzegowym występuje obszar o zerowej krzywiźnie lokalnej i „dodatniej krzywiźnie” ponadlokalnej („grawitacyjnie dodatniej”) tworzący „strefę elektronową”. W samym środku koła występuje także pewien obszar o „dodatniej krzywiźnie” („grawitacyjnie dodatniej”) tworzący „strefę protonową” (obszar małego koła). Obszar pomiędzy „strefą elektronową” (obszar brzegowy) a powierzchnią „strefy protonowej” jest obszarem o ujemnej krzywiźnie („grawitacyjnie ujemnej”) i to zróżnicowanej. To zróżnicowanie polega na tym, że w danym punkcie na okręgu brzegowym krzywizna przyjmuje wartość zerową, która wzdłuż promienia, w kierunku powierzchni „koła protonowego”, przyjmuje coraz większe wartości ujemne. A na styku z powierzchnią sferyczną „kuli protonowej” przyjmuje pewną maksymalną wartość ujemną.

Z tego, co rozumiem, prof. Gryziński twierdził, że elektrony w atomie wykonują ruch spadkowy w kierunku jądra, a potem od jądra. Ten ruch związany jest ze zmianą prędkości. Taki ruch „hiperboliczny” jest całkowicie zgodny z założeniem, że przestrzeń wewnątrz atomu – jak wynika to z modelu „rozmaitości kandelabrowej” charakteryzuje się zmienną krzywizną ujemną, co ja łączę ze sposobem oddziaływania grawitacyjnego „ujemnego”, ale nie odpychającego. Wygląda to tak, że elektron o „dodatnim ładunku” grawitacyjnym „spada” lub jest „wciągany” do „grawitacyjnej studni potencjału” o coraz większym „ujemnym ładunku grawitacyjnym” w kierunku środka, ale tam z kolei zostaje odepchnięty przez „dodatni ładunek grawitacyjny” protonu. Stąd tor ruchu takiego elektronu w atomie może mieć kształt „hiperboli”
(Taki ruch pewnie powinien być powodowany jakimś naddatkiem energetycznym pojawiającym się w domkniętym układzie atomu.)

Dlaczego prof. Gryziński twierdził, że z trzech takich hiperbolopodobnych odcinków powstaje trajektoria elektronu zwana "radiolą"? Tego, uczciwie przyznaję, natenczas nie wiem.

Ale skoro precesja może odkształcić orbitę w kształcie elipsy do „rozetki”, to precesja pewnie może powodować także odkształcenie orbity w kształcie okręgu do „radioli”. Na zjawisku precesji wiem, że świetnie zna się Turl z Klapacjuszem. Obiecał kontynuację swojego wątku o radiolach. Może spełni swoją obietnicę?


(1) notka Einego pt.: „Atom "dźwięczy" falami prawdopodobieństwa”
http://autodafe.salon24.pl/391887.html
(2) mój komentarz pod notką ARKa pt.: „Torsje Einsteina” http://arkadiusz.jadczyk.salon24.pl/391974.html
(3) Turl z Klapacjuszem w notce p.t.: „O pożytkach z nowych fizyk”

 

pozdrowienia

 

M.M.Boratyńska






 

" Rzeczywistość składa się z nieskończonego strumienia interpretacji postrzegania, które my, jednostki posiadające specyficzne członkostwo nauczyliśmy się odczuwać jako oczywiste. (...) Nasz odbiór rzeczywistości jest przez nas uznawany za tak niepodważalny, że podstawowe założenie magii traktujące go jedynie jako jeden z wielu opisów, niełatwo przyjąć poważnie." " Don Juan - człowiek wiedzy i nauczyciel Carlosa Castanedy. ------------------------------------------------- dodatek z dnia 13.09.09 "Każdy człowiek tworzy swoją osobistą historię ze swojej własnej i jedynej w swoim rodzaju perspektywy. Po co w takim razie narzucać innym swoją wersję, jeśli będzie ona dla nich nieprawdziwa? Kiedy to zrozumiesz, nie będziesz odczuwać potrzeby obrony tego, w co wierzysz. Nie jest ważne to, aby mieć rację i dowieść innym, że są w błędzie. Postrzegaj każdego człowieka jako ARTYSTĘ, kogoś, kto ma ci do opowiedzenia jakąś historię. Wiedz, że to, w co wierzą inni, jest po prostu ich punktem widzenia, i że nie ma to z Tobą nic wspólnego." Don Miguel Ruiz ------------------------------------------------- -------------------------------------------------- Moje notki "unifikacyjne": 1. Geometria kwantowa 1 2. Geometria kwantowa 2 3. Geometria Kwantowa 3 -wstęp do kwantowej grawitacji 4. Geometria kwantowa 4 5. Torusy 6. Prędkość grawitacyjna a stała Plancka 7. Kwanty światła i eter - część I. 8. Kwanty światła i eter - część II. pozostałe notki w polecane strony

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura